Było miło...

W sobotę byliśmy na przyjęciu świątecznym zorganizowanym przez Klub Zagranicznych Korespondentów w Tajpej. Jest to coroczne spotkanie nie tylko zagranicznych dziennikarzy przebywających na wyspie. Na przyjęcie przybywają także lokalni dzennikarze, politycy, przedstawiciele rządu (GIO i Biura Prezydenta) , świata polityki i nauki.
Rozmowy przy stolikach oczywiście często dotyczyły tego, co właśnie dzieje się na wyspie. Przy naszym stoliku siedzieli między innymi dziennikarze pracujący w TVBS i China Times, a więc mediów prorządowych. Ku mojemu zdziwieniu to właśnie od nich usłyszałam najwięcej słów rozczarowania wobec obecnego rządu, a zwłaszcza prezydenta Ma. Coraz więcej osób uważa, że obecna prezydentura może nawet zakończyć się impeachmentem.
Przy naszym stoliku siedział także ks. prof. Arnold Sprenger, który kiedyś kierował katedrą języków obcych na katolickim Uniwersytecie Fujen w Tajpej, a teraz pracuje w Pekinie. Ks. prof. opowiadał troszkę o sytuacji katolików w Chinach, min. o mszach, które może odprawiać oficjalnie tylko w placówkach dyplomatycznych, a także o coraz bardziej wzmożonych kontaktach pomiędzy kościołem podziemnym a Katolickim Stowarzyszeniem Patriotycznym (tzw. koncesjonowani” katolicy).
Spotkałam w końcu Dona Shapiro (rozmawialiśmy kilka razy przez telefon), redaktora naczelnego „Topics”, publikacji AIT (amerykańska quasi-ambasada). „Topics” zawiera bardzo dokładne analizy tego, co dzieje się na Tajwanie zarówno pod względem polityczynym i gospodarczym. Słowem dla każdego zainteresowanego Tajwanem, dla dziennikarzy zagranicznych, dyplomatów, to bardzo przydatna lektura.
Byłam mile zaskoczona, iż Tajwańczycy pamiętaja jeszcze program o Katyniu jaki ukazał się w FTV. Kilka osób podeszło do mnie; mówili, że pamiętają mnie z programu i dziękowali za poparcie dla Tajwanu...to bardzo wzruszające.
Poza goścmi było też dobre jedzenie, band grający także kolędy; piszę „także” bo w świecie politycznej poprawności coraz częściej zdarza się, że obchodzi się święta...nie wspominając Świąt Bożego Narodzenia.
Była choinka i Św. Mikołaj rozdający prezenty dla dzieci i losowanie nagród wśród których znalazła sie także wódka Belvedere:-) a główną nagrodą były bilety dla dwóch osób do Singapuru. Św. Mikołaj miał szczęśliwą rękę -szczęśliwą dla mnie; w najbliższym czasie czeka mnie podróż do Singapuru!
Ps. Wieczorem po przyjęciu zawieźliśmy śpiwory studentom, którzy powrócili na plac Wolności i był to dobry pomysł (mojego męża!), bo w nocy temperatura spadła o 10 stopni.
Prawica.net Niezalezna.pl

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Chińskie więzienia: tortury i interes

Bonum est diffusivum sui

Wojna bez zasad