Zatapianie Tajwanu


Rosnący w siłę wojskową Pekin, rozbudowana chińska siatka szpiegowska na Tajwanie, coraz większe podporządkowanie się interesom komunistycznych Chin widoczne w polityce wobec Tajwanu ze strony administracji Obamy – to ważne problemy, jakim rząd w Tajpej musi stawić czoła.
Komunistyczne władze Chin Ludowych uznają Tajwan za zbuntowaną prowincję Chin i grożą interwencją, jeśli wyspa ogłosi niepodległość. Wydawało się, że ocieplenie stosunków, jakie nastąpiło, gdy wybory prezydenckie na wyspie w 2008 r. wygrał przedstawiciel Kuomintangu Ma Yingjiu (ponownie wybrany w 2012 r.), głoszący mi.in. program naprawy tajwańskiej gospodarki na bazie zbliżenia z Chinami, zagwarantuje większe bezpieczeństwo Tajwanowi. Dziś coraz wyraźniej widać, że Tajwan znalazł się w pułapce; administracja prezydenta Ma została uśpiona obietnicami korzyści gospodarczych, co Pekin wykorzystał do ściślejszej inwigilacji wyspy, a także zwiększenia potencjału militarnego. Sytuację pogarsza także nieprzychylna Tajwanowi polityka prowadzona przez administrację Obamy.
Rakietami w wyspę
We wrześniu 2012 r. ChRL zwiększyła liczbę rakiet balistycznych wycelowanych w Tajwan z 1,4 tys. do 1,6 tys. Wśród 200 dodatkowych pocisków, rozmieszczonych w prowincjach Fujian i Jiangxi na południowym wschodzie Chin, większość stanowią najnowsze pociski Dongfeng 16 (DF-16) o zasięgu 1000 km. Chińska armia rozmieszcza także w swoich jednostkach rakiety średniego zasięgu (do 2800 km) Dongfeng 21G (DF-21D). Jest to kolejna wersja serii DF-21 – pierwszych na świecie konwencjonalnych rakiet balistycznych wyprodukowanych specjalnie do zwalczania okrętów (rakiety ziemia-woda) i stąd nazywanych „zabójcami lotniskowców”.
Pod koniec 2012 r. Chiny przeprowadziły kolejny test rakiet Dongfeng-31A (DF-31A). DF-31A to trójstopniowe międzykontynentalne rakiety o zasięgu do
11 200 km przeznaczone do przenoszenia trzech głowic termojądrowych. Głowice te mogą zmienić cel w czasie lotu. Pociski DF-31A mogą przeniknąć przez obronę przeciwrakietową w USA i Europie. Zarówno DF-21D, jak i DF-31A mogą być użyte, gdyby Stany Zjednoczone i EU zdecydowały się na interwencje w czasie konfliktu z Tajwanem.
Poza agresywną rozbudową bazy wojskowej ChRL zintensyfikowała działania szpiegowskie w celu zdobywania tajnych informacji na Tajwanie i to coraz częściej z pomocą wysoko postawionych tajwańskich wojskowych.
Wewnętrzne problemy Tajwanu
W październiku zeszłego roku Tajwańczyków zszokowała informacja o aresztowaniu emerytowanych oficerów i oskarżeniu ich o przekazywanie informacji Chinom Ludowym. Mówiono o jednym z największych skandali wywiadowczych w historii wyspy.
Wśród zatrzymanych był komandor Chang Chih-hsin, były dyrektor Wydziału Działań Wojennych w Biurze Meteorologii i Oceanografii Marynarki Wojennej. Chang skontaktował się ze stroną chińską, gdy jeszcze służył w Marynarce Wojennej, i namówił do pracy na rzecz komunistycznego reżimu ChRL dwóch swoich współpracowników. Rząd Tajwanu twierdził, że aresztowano tylko emerytowanych oficerów i że w aferę nie był zamieszany żaden z czynnych żołnierzy. Lokalna prasa twierdzi jednak, że zatrzymano więcej niż trzy osoby i że są wśród nich nadal pełniący służbę wojskową.
Główny oskarżony, komandor Chang, miał dostęp do wielu tajnych informacji, m.in. zapisów ruchów łodzi podwodnych. Według tajwańskiej gazety „Apple Daily” przekazanie tych wiadomości Pekinowi naraziło na niebezpieczeństwo całą flotę podwodną Tajwanu. Gazeta ujawniła, że Ministerstwo Obrony wiedziało o podróżach Changa, po jego przejściu na emeryturę, do Chin, ale niespecjalnie się tym interesowało.
Nie była to jednak jedyna afera szpiegowska na przełomie ostatnich dwóch lat, w której oficer armii tajwańskiej sprzedaje informacje komunistycznym Chinom. W 2011 r. został aresztowany gen. Lo Hsieh-che, który przekazał Pekinowi informacje m.in. na temat tzw. Operacji Po-sheng – zaawansowanej i obejmującej całą wyspę sieci łączności elektronicznej wykorzystywanej do kierowania armią, marynarką i siłami powietrznymi we wspólnych operacjach
wojennych Tajwanu i USA i do komunikowania się z amerykańskim Dowództwem Pacyfiku (PACOM). Generał Lo został początkowo skazany na karę śmierci, jednak wyrok zamieniono na dożywocie.
Coraz częściej na Tajwanie pojawiają się opinie, takie jak ta prof. Wang Ming-hsiena z Uniwersytetu Tamkang, że prowadzona przez rząd Ma Yingjiu „polityka miłości do Chin” przyczyniła się do upadku poczucia tożsamości narodowej, zwłaszcza w armii, i jest zagrożeniem dla bezpieczeństwa Tajwanu. „Oni tracą rozeznanie, komu mają służyć” – twierdzi tajwański naukowiec.
Z krytyką spotyka się też decyzja tajwańskiego rządu o zmniejszeniu liczebności armii o jedną trzecią i obniżenie wydatków wojskowych (od 2009 r. Tajwan zredukował budżet obronny o 293 mln dolarów). O potrzebie zwiększenia tego budżetu mówił na konferencji zorganizowanej 8 lutego br. przez amerykańską konserwatywną fundację Heritage, a poświęconej stosunkom amerykańsko-tajwańskim, republikański senator John Cornyn.
Obama zatapia Tajwan
Cornyn poruszył też sprawę zakupu broni, a zwłaszcza samolotów F-16 C/D przez Tajwan. Amerykański polityk nazwał brak zgody na sprzedaż myśliwców wyspie przez rząd USA jako „znęcanie się Obamy nad Tajwanem”.
Kiedyś amerykański gen. Douglas George MacArthur określił Tajwan „niezatapialnym lotniskowcem”. Dziś, patrząc na stan sprzętu wojskowego, jakim dysponuje wyspa, można powiedzieć, że lotniskowiec się topi, przyłożyła do tego rękę właśnie administracja Obamy.
Wyspa zdecydowanie potrzebuje zmodernizowanych sił powietrznych. W tej chwili dysponuje flotą złożoną ze 145 F-16 A/B, z 56 Mirage 2000 kupionych we Francji na początku lat 90., ze 126 własnej produkcji samolotów myśliwskich (IDF), które weszły do służby pod koniec lat 80., i z 42 F-5, które latają już od przeszło 30 lat.
Po drugiej stronie Cieśniny Tajwańskiej Pekin posiada 680 samolotów myśliwskich, 620 samolotów bombowych. Wiele z nich to nowoczesne, zaawansowane rosyjskie samoloty Suchoj Su-27 i Su-30. Chiny testują też samolot piątej generacji J-20 typu stealth, czyli prawie niewykrywalny przez radar. W połowie 2011 r. ChRL rozpoczęła próby samolotów J-15. Według chińskiej Agencji Xinhua myśliwiec J-15 można porównać do rosyjskiego Su-33 i amerykańskiego F-18. Samolot może być uzbrojony zarówno w pociski kierowane powietrze-powietrze, powietrze-okręt, jak i powietrze-ziemia.
Aby zniwelować nierównowagę sił powietrznych w regionie, Tajwan powinien zakupić nowe myśliwce F-16 C/D. Podkreśla się, że za transakcją stał także argument ekonomiczny. Gdy w 1992 r. prezydent Bush senior ogłosił sprzedaż wyspie pierwszej partii 150 samolotów F-16 A/B, przyniosło to nowe miejsca pracy. Jednak administracja Obamy uległa presji Pekinu i ogłosiła, że rezygnuje z transakcji. W trakcie ostatniej kampanii prezydenckiej w USA decyzja ta została ostro skrytykowana przez kandydata republikanów Mitta Romneya, który twierdził, że jego rząd poparłby sprzedaż. Pekin zaczął wtedy wysyłać wskazówki amerykańskim Chińczykom, aby głosować na Obamę, gdyż wybór republikańskiego kandydata na przywódcę USA „zatruje stosunki chińsko-amerykańskie i doprowadzi do konfrontacji”. Dean Cheng z fundacji Heritage uważa, że decyzja rządu Obamy o niesprzedaniu Tajwanowi F-16 C/D nie wróży dobrze wpływom strategicznym Stanów Zjednoczonych w Azji. Jest to także zły sygnał dla innych krajów w regionie, które będą interpretować amerykańską decyzję jako odwrót i redukcję wsparcia dla kluczowego sojusznika w sąsiedztwie Chin. Nominacja prochińskiego senatora Johna Kerry’ego na stanowisko sekretarza stanu nie wskazuje, aby polityka uległości wobec Pekinu się zakończyła. Na przesłuchaniach komisji Senatu przed zatwierdzeniem na nowe stanowisko, następca Hillary Clinton zapewniał, iż USA będą prowadzić „politykę pojednawczą” wobec ChRL. A to wszystko w momencie, gdy nowy przywódca Komunistycznej Partii Chin Ludowych, a od marca także prezydent ChRL, Xi Jinping, w przemówieniu na sesji Biura Politycznego partii ostrzegał państwa zachodnie, by nie oczekiwały, iż Pekin będzie przymykać oczy na zagrożenia wobec suwerenności, bezpieczeństwa i rozwoju ChRL. „Będziemy bronić kluczowych interesów Chin” – zapewniał Xi. A na liście owych „kluczowych interesów” Pekin zawsze umieszczał Tajwan.
Poparcie nie bez znaczenia
O potrzebie amerykańskiego wsparcia dla Tajwanu mówi nawet liberalny Instytut Brookingsa w opublikowanym w lutym raporcie dotyczącym bezpieczeństwa Tajwanu. Dokument poruszył też kwestie złego zarządzania po stronie tajwańskiej, co ilustruje brak koordynacji w działaniach dotyczących bezpieczeństwa pomiędzy Ministerstwami Spraw Zagranicznych i Obrony. Jednak jako kluczową wymieniono konieczność politycznego i militarnego poparcia wyspy ze strony USA.
Rosnący w siłę wojskową Pekin, rozbudowana chińska siatka szpiegowska na Tajwanie, coraz większe podporządkowanie się interesom komunistycznych Chin widoczne w polityce wobec Tajwanu ze strony administracji Obamy – to tylko część problemów, jakim rząd w Tajpej musi stawić czoła. Liczący na ulepszenie stosunków z Chinami poprzez rozwijanie więzi gospodarczych prezydent Ma Yingjiu zupełnie stracił kontrolę nad systemem obronnym. Rację wydaje się mieć senator Cornyn, który na konferencji w fundacji Heritage apelował właśnie do przywódców wyspy, aby „obudzili się i zdali sobie sprawę, że wzrasta zagrożenie ze strony Chin, ale także dotkliwszy staje się brak zabezpieczenia obronnego Tajwanu”.

Nowe Panstwo

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Chińskie więzienia: tortury i interes

Bonum est diffusivum sui

Wojna bez zasad