Rząd kręci w sprawie jabłek

Rząd twierdzi, że gorączkowo szuka nowych rynków zbytu dla polskich producentów jabłek. Zapewnia, że są szanse zwiększenia eksportu m.in. do Zjednoczonych Emiratów Arabskich i Chin. – Sytuację mamy dobrą, bo Komisja Europejska przyznała 5 mln euro (ok. 21 mln zł) na promocję jabłek w tych krajach – przekonują władze. Lepiej będzie jednak, jeśli sadownicy porzucą marzenia o szybkim uruchomieniu eksportu i zajmą się robieniem soków z jabłek.
Okazuje się, że na wywiezienie owoców do Chin sadownicy będą musieli poczekać. Jak poinformował Główny Inspektorat Ochrony Roślin i Nasiennictwa (GIORiN), obowiązuje tam złożenie do służb ochrony roślin wniosku o przeprowadzenie tzw. testu analizy ryzyka. Takie dokumenty zostały już złożone, ale biorąc pod uwagę skomplikowane i długotrwałe procedury, uzyskanie zgód potrwa dwa–trzy lata. Oznacza to, że zapewnienia władz i mediów, iż sadownicy za pół roku rozpoczną eksport jabłek do Chin, to puste obietnice.
Jeśli zaś chodzi o sprzedaż tych owoców do Emiratów Arabskich, to agencja rządowa nie wie nawet, jakie obowiązują tam przepisy fitosanitarne. – Te, którymi dysponujemy, mogą nie być aktualne. Czekamy na informacje – poinformowała Anna Filiks z Wydziału Nadzoru Fitosanitarnego GIORiN. Choć rząd nie ma wiedzy, jakie są wymogi, minister rolnictwa Marek Sawicki twierdzi, że są szanse na zwiększenie eksportu do Zjednoczonych Emiratów Arabskich i to nawet dziesięciokrotnie. Tyle że w zeszłym roku sprzedaliśmy w tym kraju zaledwie 345 ton jabłek, a w Arabii Saudyjskiej 37 ton. Nawet gdyby udało się skutecznie wypromować polskie jabłka i pokonać procedury, to nie damy rady upchnąć tam aż dwóch trzecich produkcji krajowej. Tyle jabłek sprzedawaliśmy bowiem do Rosji.
Minister rolnictwa Marek Sawicki wspomina też o Iranie. Rozmowy są jednak dopiero w fazie wstępnej, trudno zatem mówić o jakichkolwiek możliwościach zakupowych. Twierdzenie więc, że już w połowie 2015 r. może dojść do znaczącego eksportu do Iranu i Arabii Saudyjskiej, to zwyczajne bujanie w obłokach.
Autor: Dorota Skrobisz / współ.: Hanna Shen
Gazeta Polska Codziennie
Komentarze
Prześlij komentarz