Studiujący chińscy szpiedzy

W działalność szpiegowską na rzecz ChRL zaangażowani są studenci tego kraju przebywający na zagranicznych uczelniach. Problem ten w USA jest tak ogromny, że – jak twierdzi Paul Williams z firmy BlackOps Partners Corporation zajmującej się pozyskiwaniem informacji i kontrwywiadem dla czołowych firm amerykańskich – służby wywiadowcze Stanów Zjednoczonych są nim przytłoczone.
Williams w wypowiedzi dla „Epoch Times”, chińskiej gazety wydawanej m.in. w USA i na Tajwanie, podkreślił, że studenci-szpiedzy odgrywają zasadniczą rolę w chińskim systemie szpiegowskim. Pomagają wzmocnić wywiad, który „działa według zasady, że jedna osoba może ukraść 10 tys. dokumentów lub można mieć 10 tys. szpiegów, którzy przyczynią się do zdobycia jednego dokumentu”.
Pracujący dla wywiadu ChRL studenci mają dostęp do badań na zagranicznych uczelniach, a po studiach wielu z nich buduje swoją karierę w chińskich korporacjach lub instytutach badawczych, zwłaszcza tych, które otrzymują kontrakty rządowe.
Proces rekrutacji tajnych wywiadowców rozpoczyna się jeszcze w Chinach. Tuż przed wyjazdem studentów na zagraniczne stypendia kontaktują się z nimi chińskie służby bezpieczeństwa z żądaniem lojalności wobec ojczyzny i przekazywania wszelkich informacji, które przyniosą korzyść Chinom. Szpiegostwo jest przedstawianie jako sprawa patriotycznego obowiązku.
Od lat pod lupą FBI jest Stowarzyszenie Studentów i Naukowców Chińskich (CSSA), mające swoje siedziby w dużych centrach akademickich USA. Choć filie CSSA nie są oficjalnie powiązane z Komunistyczną Partią Chin Ludowych, to ich władze wybiera partia, a działalność znajduje się pod ścisłą kontrolą ambasad i konsulatów ChRL.
Były chiński szpieg mieszkający obecnie w USA, Lu Dong, potwierdza, że to właśnie studenci są ważnym elementem systemu wywiadowczego Chin, a ich operacje nadzorowane są przez agencję rządową – biuro ds. Chińczyków mieszkających za granicą.
Sprawa szpiegów chińskich w środowiskach akademickich dotyczy nie tylko USA. Informacje o penetracji grup studentów i naukowców pochodzących z Chin przez wywiad chiński dochodzą także z Australii. Według Yanga Juna, byłego przewodniczącego organizacji Studenci Australii i Chin, działalność Pekinu nie ogranicza się tylko do infiltrowania środowiska akademickiego, ale także do rozbijania organizacji założonych na obczyźnie przez Chińczyków znanych ze swojego antykomunistycznego nastawienia, niesienia pomocy dysydentom czy rodzinom ofiar tragedii na placu Niebiańskiego Spokoju w 1989 r. Chen Yonglin, były pracownik chińskiego konsulatu w Sydney, któremu Australia udzieliła azylu, przyznał, że inwigilacja Chińczyków mieszkających za granicą czy wypadki szpiegostwa wśród stypendystów z ChRL to problemy nie tylko USA czy Australii.
Gazeta Polska Codziennie

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Chińskie więzienia: tortury i interes

Bonum est diffusivum sui

Wojna bez zasad