Niebezpieczne braterstwo broni

Rozpoczęte w tym tygodniu wspólne ćwiczenia morskie między Rosją i Chinami w Morzu Śródziemnym, a także wizyta chińskiego prezydenta Xi Jinpinga w Moskwie w zeszłym tygodniu to oznaki, że więzy między tymi dwoma krajami się zacieśniają.
Ceremonia rozpoczęcia wspólnych 11-dniowych manewrów odbyła się w poniedziałek w jednym z głównych portów na Morzu Czarnym – Noworosyjsku. Stamtąd okręty udały się na wody Morza Śródziemnego. W ćwiczeniach ze strony chińskiej biorą dwie wielozadaniowe fregaty rakietowe „Huang-shan” typu 054A (kod NATO – Jiangkai-II) i okręt zaopatrzeniowy „Weishanhu” klasy Qian-daohu (kod NATO: Fuchi class)
Oba państwa zapewniają, że celem ćwiczeń jest pogłębienie współpracy oraz zwiększenie możliwości flot do wspólnego radzenia sobie z zagrożeniami na morzu.
– Podkreślam, że te ćwiczenia nie są wymierzone w żadne państwo i nie mają nic wspólnego z sytuacją w regionie – tłumaczył Geng Yansheng, rzecznik chińskiego ministerstwa obrony narodowej.
Analitycy uważają jednak, że rosyjsko-chińskie ćwiczenia to odpowiedź na wysiłki USA zmierzające w kierunku wzmocnienia relacji z azjatyckimi sąsiadami Chin tak, aby zwiększyć ich bezpieczeństwo.
Przykładem takich działań ze strony USA jest niedawna wizyta japońskiego premiera Shinzo Abe w Waszyngtonie. Podczas niej ogłoszono pierwszą od dwóch dekad rewizję zasad amerykańsko-japońskiego sojuszu wojskowego. Zmiany zakładają, że Japonia będzie mogła bronić sprzymierzonych państw, w tym Stanów Zjednoczonych, gdyby te zostały zaatakowane. Waszyngton z kolei potwierdził zobowiązania do obrony Japonii, w tym także wobec wysp Senkaku, pozostających pod administracją Tokio na Morzu Wschodniochińskim, do których roszczenia zgłaszają Chiny.
Rosja i Chiny od 2012 r. przeprowadzają wspólne manewry na Pacyfiku. Tym razem oba państwa zdecydowały się przenieść je do Europy, co interpretowane jest jako próba pokazania siły obu armii w tej części świata.
Nie jest to jedyna w ostatnich dniach odsłona w procesie zacieśniania się relacji chińsko-rosyjskich. 9 maja chiński prezydent Xi Jinping uczestniczył w Paradzie Zwycięstwa na pl. Czerwonym (w samej defiladzie brały też udział trzy oddziały sił zbrojnych Chin), co wiele mediów w Azji interpretowało jako moralne wsparcie udzielone przez Pekin Moskwie, gdy ta jest izolowana przez państwa zachodnie z powodu konfliktu na Ukrainie. Oczywiście prezydent Chin oczekuje, że Putin odwzajemni się i pojawi się na obchodach chińskiej rocznicy zakończenia II wojny światowej 3 września. Wtedy to w Pekinie planowany jest spektakularny pokaz siły.
W trakcie wizyty prezydenta Xi w Moskwie Rosja i ChRL podpisały 32 umowy dotyczące różnych dziedzin, w tym energetyki i transportu. Oba kraje zawarły także pakt o nieagresji cybernetycznej, zobowiązując się do nieprowadzenia wobec siebie żadnych wrogich działań w sferze informatycznej, a także do współpracy w zakresie wymiany informacji. Kilka dni wcześniej Japonia i USA, dokonując rewizji sojuszu wojskowego, włączyły do niego m.in. kwestię obrony przed cyberatakami.
Prezydent Putin i chiński lider Xi Jinping z zadowoleniem podkreślali po rozmowach na Kremlu zacieśnienie stosunków pomiędzy swoimi krajami. – Chiny są obecnie naszym głównym partnerem strategicznym – mówił rosyjski przywódca.
W tym samym dniu co manewry rosyjsko-chińskie na Morzu Śródziemnym rozpoczęły się także pierwsze wspólne ćwiczenia flot Japonii i Filipin na Morzu Południowochińskim. Manewry te to część szerszego zakresu działań Tokio i Manili, mających na celu zwiększenie ich obrony. Chcą one stawić czoła rosnącemu zagrożeniu z Pekinu w tym regionie i wzmocnić zaangażowanie Japonii w Azji Południowo-Wschodniej. Jest to jednym z zamierzeń polityki zagranicznej japońskiego premiera Shinzo Abe.
Gazeta Polska Codziennie

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Chińskie więzienia: tortury i interes

Bonum est diffusivum sui

Wojna bez zasad