Podarunek dla Afryki z podsłuchami

Według informacji uzyskanych przez francuski dziennik „Le Monde”, budując siedzibę Unii Afrykańskiej w Addis Abebie, Chiny zainstalowały tam jednocześnie sprzęt do inwigilacji pozwalający Pekinowi na podsłuchiwanie dyskusji i działań członków organizacji. Chińska ekspansja gospodarcza na Czarnym Lądzie przybiera także konkretne formy kontroli politycznej kontynentu.

Unia Afrykańska (UA) to organizacja międzynarodowa o charakterze politycznym, wojskowym i gospodarczym, obejmująca zasięgiem wszystkie państwa afrykańskie (oprócz Maroko), powołana w miejsce Organizacji Jedności Afrykańskiej 9 lipca 2002 r. na szczycie w Durbanie.

W 2012 r. komunistyczne władze Chińskiej Republiki Ludowej (ChRL) podarowały państwom afrykańskim prezent – wybudowały centralę UA w stolicy Etiopii Addis Abebie. Całkowity koszt budowy kompleksu wraz z wyposażeniem go m.in. w systemy komputerowe wyniósł 200 mln dol. „Le Monde”, opierając się na informacjach uzyskanych od anonimowego pracownika UA, donosi, że dane z komputerów w budynku wybudowanym przez Chińczyków były co noc od 2012 do 2017 r. przekazywane na chińskie serwery w Szanghaju. Po wykryciu przepływu danych poza budynek wezwano ekspertów do spraw bezpieczeństwa, którzy odkryli, że w meblach i ścianach centrali chińscy robotnicy zainstalowali nadajniki radiowe z mikrofonami.

Zapytany o całą sprawę nowy przewodniczący UA, prezydent Rwandy Paul Kagame stwierdził, że nic nie wiedział, ale przyznał, że Unia Afrykańska powinna sama zbudować swoją siedzibę, a nie oddawać to w ręce Chin. – Wolałbym tylko, żebyśmy w Afryce wcześniej zaczęli działać razem. Powinniśmy byli zbudować własny budynek – powiedział polityk.

Strona chińska zaprzecza, by podsłuchiwała afrykańskich przywódców. Ambasador ChRL-u przy Unii Afrykańskiej Kuang Weilin nazwał informacje „Le Monde” niedorzecznymi i dodał, że publikacja ta miała na celu zepsucie relacji między Pekinem a afrykańskim kontynentem. – Stosunki chińsko-afrykańskie przyniosły korzyści i wiele możliwości. Afrykanie są z tego zadowoleni. Inni nie – stwierdził.

Otwarcie siedziby UA w Addis Abebie w styczniu 2012 r. przedstawiano jako akt symboliczny. Kompleks wybudowany całkowicie przez Chiny to jasny sygnał dla afrykańskich przywódców, kto jest dziś dobroczyńcą ich kontynentu. Dobroczyńcą, który zaopatrując państwa afrykańskie w pieniądze, kredyty czy wykonując takie podarki jak siedziba UA w Etiopii, nie tylko chce umów na realizację dużych projektów infrastrukturalnych i dostępu do bogactw naturalnych na kontynencie, ale także dąży do rozszerzania tam swojej kontroli politycznej.

Aly-Khan Satchu, analityk inwestycyjny w Nairobi, w wypowiedzi dla brytyjskiego dziennika „Financial Times” zwraca uwagę na to, jak bezradne są kraje afrykańskie wobec chińskich działań zwiększających wpływy polityczne ChRL-u na kontynencie. – W Afryce istnieje teoria, że Chiny to Święty Mikołaj. Nie są nim. Nasi przywódcy muszą odrzucić takie wyobrażenie – dodaje Satchu.

„Financial Times” zauważa także, że afera szpiegowska w siedzibie UA pokazuje, jakie ryzyko podejmują państwa afrykańskie, pozwalając chińskim firmom technologicznym odgrywać znaczącą rolę w rozwijaniu swoich sieci telekomunikacyjnych. Problem ten dotyczy nie tylko krajów afrykańskich, ale także Europy. Jednocześnie USA wprowadziły właśnie ograniczenia w zakresie inwestycji ze strony takich chińskich firm, jak telekomunikacyjne Huawei i ZTE.
Gazeta Polska Codziennie

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Chińskie więzienia: tortury i interes

Bonum est diffusivum sui

Wojna bez zasad